Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi KolarzRSl z miasteczka Ruda Śląska. Mam przejechane 22493.14 kilometrów w tym 888.53 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 26.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy KolarzRSl.bikestats.pl
  • DST 250.77km
  • Czas 09:46
  • VAVG 25.68km/h
  • VMAX 67.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Sprzęt Bulls Desert Falcon 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kraków

Niedziela, 22 maja 2011 · dodano: 30.05.2011 | Komentarze 0

Czekam na zatwierdzenie tego wpisu, ale nic się nie dzieje. Ze względu na "szacunek dla odwiedzających" dodam krótki opis mojej wycieczki. Ze względu na wątpliwej jakości aparat nie umieszczę dokumentacji zdjęciowej.

Wstałem o 5:00 i z wielkim zapałem zacząłem przygotowania do wycieczki (szkoda, że wyjścia do szkoły nie przychodzą mi tak lekko ;) ) Do plecaka powędrowały:
3 bułki, 3 chałwy, 3 banany,drożdżówka, 7days, cukierki owocowe. Bidony wypełniłem węglowodanami w postaci Carbo zalanego wodą Polanicką z Tesco.

O 5:45 wyruszyłem na trasę. Początkowo drogą 94 skierowałem się na Dąbrowę Górniczą, w której odbiłem na d. wojewódzką 790. Asfalt nie najgorszy, a i oko jest na czym zawiesić. Nie mam na myśli pań stojących przy drodze, ale malownicze skałki i lasy Jury. W Ogrodzieńcu pierwszy postój: po 5 min i 1 bananie ruszam dalej. Średnia ok 30km/h. W Pilicy odbijam na 794. przez 20 km zmuszony jestem jechać remontowaną nawierzchnią, z której zdarto asfalt. Nie pozwala mi się to rozpędzić, powoli się irytuję. Ok. 11 docieram do Krakowa. Niezwłocznie kieruję się na KFC gdzie spożywam, już zwyczajowo Grander Menu. Po chwili odpoczynku obieram kurs na Stare Miasto. Nie mam ochoty na zwiedzanie ( odwiedzałem Miasto Królów już niejednokrotnie), żar leje się z nieba, ludzi pełno, więc kieruję się do wylotu. Po drodze odpoczywam 20 min nad Wisłą przy Wzgórzu Wawelskim zjadając chałwę i bananka. Mijając Kopiec Piłsudskiego ląduję na drodze 780. Jedzie się świetnie, ciągle z górki asfalt równy. Na wysokości Balic napotykam objazd - według tabliczki 7 km. Na liczniku 142 km, więc sobie myślę że ok 150 km z powrotem znajdę się na 780 -ce. Po minięciu lotniska (pełno samolotów wylatuje i przylatuje) jadę jak pokazują mi znaki. Po 10 km. już wiem że się zgubiłem. No nic, kieruję sięw kierunku w jakim lecą samoloty i prowadzi A4. Przez przypadek jadę malowniczą trasą o zerowym ruchu i pięknych krajobrazach. Po drodze kupuję 1,5 litra wody, bo bidony już puste. 15% podjazdy dają w kość, jest coraz gorzej, ale nie poddaję się i na najniższych przełożeniach, z prędkościami rzędu 8 km/h docieram do pierwszej znanej mi miejscowości - Alwerni. Następny odpoczynek - z plecaka ubywa kolejny banan. Z zamiarem dostania się na drogę 780 zjeżdżam serpentynami w dół, ale ostatecznie ląduję na 79 która prowadzi mnie do samych Katowic. Po drodze robię 2 kółka w WPKiW, aby dobić do 250 km. Potem już rura do domu. Szczęśliwy, dosyć zmęczony wnoszę rowerek na 4 piętro do mieszkania. Czuję że mam jeszcze pewne rezerwy więc jestem pewien że w wakacje pęknie granica 400 km. A teraz... spać i marsz do szkoły ;(


Kategoria w pojdynkę, >100



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zisie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]