Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi KolarzRSl z miasteczka Ruda Śląska. Mam przejechane 22493.14 kilometrów w tym 888.53 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 26.33 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy KolarzRSl.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2012

Dystans całkowity:1011.46 km (w terenie 78.13 km; 7.72%)
Czas w ruchu:34:49
Średnia prędkość:26.19 km/h
Maksymalna prędkość:73.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:191 (96 %)
Maks. tętno średnie:181 (91 %)
Suma kalorii:28090 kcal
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:42.14 km i 1h 34m
Więcej statystyk
  • DST 52.80km
  • Teren 1.00km
  • Czas 03:00
  • VAVG 17.60km/h
  • Kalorie 1802kcal
  • Sprzęt Mexller Solaris
  • Aktywność Jazda na rowerze

Istebna - 2 day - Zameczek Prezydenta RP, Trójstyk, Ochodzita

Niedziela, 16 września 2012 · dodano: 18.09.2012 | Komentarze 0

Po śniadaniu nakładam kolejną warstwę "smaru" na łańcuch i ruszam w drogę. Cel - zameczek prezydenta Ignacego Mościckiego.


Po zdobyciu Kubalonki od strony Istebnej obieram drogę na Szarculę (740 m n.p.m). Po wjechaniu na tą niską przełęcz zjeżdżam bardzo ostro w dół serpentynami i wyhamowuję przed zameczkiem.







Dostać się tam można niekoniecznie rowerem.. można też śmigłowcem.
Po chwili kontynuuję zjazd i zatrzymuję się w Wiśle Czarne nad jeziorem Czerniańskim. Tam rozpoczyna się Wiślana Trasa Rowerowa która prowadzi (?) nad samo morze.





Zapora na jeziorze.


To co zjechałem teraz trzeba wjechać... nie ma łatwo. Kieruję się z powrotem do Istebnej na coroczne dożynki.

Po 13:30 rozpoczyna się przejazd pięknie wystrojonych wozów ciągniętych przez konie coraz częściej zastępowane przez ciągniki rolnicze.


Moim zdaniem najokazalszy okaz ; )





Czy to Ted?

Po nacieszeniu oczu pora zaspokoić nogi. Przed nami (teraz dołącza do mnie znajoma), czeka masa podjazdów i zjazdów bowiem podążamy w kierunku Trójstyku (miejsce gdzie łączą się granice Polski, Czech oraz Słowacji).
Po drodze mijamy taką oto tablicę:

Trzeba tu jeszcze wrócić i zrealizować wszystkie propozycje ;)


Cel osiągnięty!



Zdjęcie zrobione stojąc w Polsce. Na wprost Słowacja, po prawej Republika Czeska.



Pora obiadowa już dawno za nami a brzuchy puste = niezadowolone. Już przyzwyczaiłem się, że w tych okolicach, aby dobrze zjeść trzeba się gdzieś wspiąć. Nie inaczej było tym razem, ale "Karczmy pod Ochodzitą" nie można odpuścić. Po kolejnej godzinie wspinaczki delektuję się wielką michą pierogów ruskich z boczkiem, a na deser kawa na pobudzenie zmysłów. Postaram się wrzucić jakieś zdjęcie samej Ochodzity jak i obiadów tam serwowanych.


Istebna z góry.

Po 15 min od obiadu mogę już położyć się na łóżku. Równe drogi i łagodne serpentyny sprzyjają zjazdom powyżej 60 km/h więc powroty z gór należą do moich ulubionych ^^




  • DST 126.61km
  • Czas 05:15
  • VAVG 24.12km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 180 ( 91%)
  • HRavg 140 ( 71%)
  • Kalorie 3362kcal
  • Sprzęt Mexller Solaris
  • Aktywność Jazda na rowerze

Istebna - 1 day

Sobota, 15 września 2012 · dodano: 18.09.2012 | Komentarze 0

Zbliża się piękna jesień co nastraja mnie pozytywnie do jazdy. Kończące się wakacje postanowiłem zwieńczyć 3-dniowym pobytem w górach, a konkretnie w okolicach Istebnej. Siedząc w domu w wygodnym fotelu, popijając ciepłą kawę nakreśliłem na mapce trasę prowadzącą do Istebnej. Nawet jako szkic wydawała mi się skomplikowana, gdyż wiodła głównie drogami polnymi, lasami wykorzystując w dużej mierze infrastrukturę Wiślanej Trasy Rowerowej. Wyczytałem w necie, że na niektórych odcinkach nawigacja jest tragiczna a brak oznaczeń utrudnia sprawne poruszanie się.
Po wyruszeniu na trasę w tempie ekspresowym musiałem zmienić plany. Ogromny plecak ciążył niesamowicie, a czasu do spotkania ze znajomą w Wiśle wcale nie miałem tak dużo jak mi się na początku wydawało. Było zimno więc postanowiłem pojechać drogami utwardzonymi w 100% najprostszą trasą - przez Orzesze, Żory, Skoczów Ustroń. Po drodze napotkałem objazdy, ale sytuację uratował sprawnie działający gps w smartfonie. Po 20 km zrobiłem postój na wysokoenergetyczne pożywienie, ale i tak miałem wizje kontynuowania jazdy pociągiem. Te "czarne chmury" na szczęście przeminęły równie szybko jak nadciągnęły i dalej sprawnie napierałem do Wisły bez przygód.

Wisłę i Istebną dzieli wysoka przełęcz Kubalonka. Nie było innego wyjścia jak wjechać na nią. Smar na łańcuchu już dawno "wyparował" (odradzam z całego serca Finish Line'a Ceramic Wax Lube Maksymalna czystość - co mi po czytstości jak kwiczy jak zarzynany prosiak?! ) Po ok. 30 min w nagrodę czekał upragniony, bardzo szybki zjazd. Aby zjeść posiłek "potreningowy" musieliśmy jeszcze zajechać do Koniakowa na najlepszą pizzę w okolicy. 3 km gładkim asfaltem non stop pod niemalże pionową ścianę...


Kategoria Istebna 2012, >100


  • DST 49.60km
  • Czas 01:28
  • VAVG 33.82km/h
  • VMAX 62.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 181 ( 91%)
  • HRavg 159 ( 80%)
  • Kalorie 1118kcal
  • Sprzęt Bulls Desert Falcon 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miasteczko Śląskie

Piątek, 14 września 2012 · dodano: 14.09.2012 | Komentarze 0

Powtórka sprzed paru dni. Za chwilę pakuję plecak, a jutro skoro świt ruszam na MTB do Istebnej!


Kategoria w pojdynkę


  • DST 50.30km
  • Czas 01:26
  • VAVG 35.09km/h
  • VMAX 54.50km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 184 ( 93%)
  • HRavg 167 ( 84%)
  • Kalorie 1186kcal
  • Sprzęt Bulls Desert Falcon 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po raz setny w siodle...

Wtorek, 11 września 2012 · dodano: 11.09.2012 | Komentarze 0

Wczoraj nie było siły żeby wyjść choć na chwilę. Najgorsze co mogłem zrobić to wyjść i na siłę, bez żadnej przyjemności, nabijać kilometry. Dzisiaj było troszkę inaczej. Zacząłem od obiadu:



Kurczak curry ze szpinakiem i serem pleśniowym light.

Następnie chwila relaksu przy muzyce i znów zaciągnęło mnie do kuchni ;( 2 kostki ciemnej czekolady... znów na kanapę i znowu kuchnia... tym razem już podwójna dawka kofeiny. Gdy poczułem w końcu, że osiągnąłem odpowiedni stan i samopoczucie ruszyłem na trasę... po raz setny w tym sezonie! Od początku mocno znaną mi trasą na Miasteczko Śląskie. Z każdym kilometrem mięśnie rozgrzewały się coraz bardziej, żebym w Piekarach mógł wykrzesać z nich całą moc.
Na wjeździe (podjazd) do Bytomia od strony TG wyprzedza mnie kolarz w jakichś gliwickich barwach klubowych z idiotycznym uśmieszkiem ;/ Na prostej łapię go z powrotem i dyktuję swoje tempo bo kolo zaczyna się guzdrać 35 na godzinę gdzie spokojnie można osiągać ponad 40 km/h. Dalej wspólnie prawie do centrum Bytomia. Na prostej wystrzelił jak rakieta a ja resztkami sił próbuję się utrzymać. Nagle trach! Skurcz w lewej łydce... ;/ Muszę trochę zwolnić aby puścił. Szosowca doganiam jeszcze przed podjazdem pod Nord Glass, ale odczuwam jeszcze lekki ból w łydce więc swoim tempem wjeżdżam do centrum.
Kofeina to dla mnie paliwo rakietowe! Nie pamiętam kiedy tam dobrze mi się jechało.


Kategoria w pojdynkę


  • DST 17.00km
  • Czas 00:35
  • VAVG 29.14km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • Kalorie 400kcal
  • Sprzęt Bulls Desert Falcon 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Odpoczynek.

Niedziela, 9 września 2012 · dodano: 09.09.2012 | Komentarze 0

Dzisiaj niezbyt planowane wyjście. Tak dla przewietrzenia się...


Kategoria w pojdynkę


  • DST 23.13km
  • Teren 23.13km
  • Czas 01:10
  • VAVG 19.82km/h
  • VMAX 48.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 188 ( 95%)
  • HRavg 179 ( 90%)
  • Kalorie 1013kcal
  • Sprzęt Mexller Solaris
  • Aktywność Jazda na rowerze

I Mistrzostwa MTB Rogoźnika

Sobota, 8 września 2012 · dodano: 08.09.2012 | Komentarze 1

Start o 14:10 poprzedzony oczywiście długą rozgrzewką. Na linii oczywiście cała elita z Gomoli i inni wytrenowani zawodnicy. Ustawiłem się w drugiej linii coby mnie nie rozjechali już na samym starcie.


Stoi borok z tyłu :D

Start jak zwykle ostry i zaciekły. Nie walczę o pozycje, gdyż w środku trasy jest podjazd, który i tak weryfikuje dyspozycyjność każdego zawodnika. Na morderczym podjeździe wyprzedzam kilkoro zawodników i łapię koło. Na szybkiej prostej nie zauważam wystającego kamienia co skutkuje swobodnym lotem przez kierownicę. Rower zostaje gdzieś pode mną a ja ląduję twarzą w piasku. A już myślałem, że wyprzedzę następnego.... Po oczyszczeniu jamy ustnej i odplątaniu roweru wracam na trasę. Jadę na ile pozwalają mi nogi nie schodząc z tętna 182. Kolejne 6 okrążeń bez przygód, poza dublem na 4 przez M. Ficka. Jak maszyna przeszedł mnie na podjeździe. Na 2 okrążenia przed końcem moja pozycja była nienajgorsza ( udało mi się nawet zdublować 3 osoby, ale zostałem wyprzedzony przez osobnika, którego nigdy bym o to nie podejrzewał. Trochę go zlekceważyłem, aż w końcu zniknął za horyzontem ;( Siły mi odjęło. Ledwo kręciłem na najniższych przełożeniach a łańcuch skrzypiał jak mój kumpel, który dopiero co zaczął uczyć się grać na instrumentach smyczkowych. Na ostatnim okrążeniu mogłem pozwolić sobie na wyluzowanie gdyż przewaga nad następnym zawodnikiem była bezpieczna. Dopiero na mecie zorientowałem się, że brakuje mi jednego szkiełka w okularach... bezbarwnego. Po posiłku powyścigowym przejechałem jeszcze raz trasę (nie mogłem już na nią patrzeć ;p ) i znalazłem zgubę w miejscu mojej wywrotki. Dopiero po drobnym incydencie na 1 okrążeniu (ryj jak u górnika, noga we krwi) stałem się atrakcyjnym obiektem dla fotoreporterów ;D
Technika do poprawienia (progres na ciasnych nawrotach zanotowałem dopiero na ostatnim okrążeniu kiedy już było po wszystkim), kondycja również. Mam czas... deklasować konkurentów zamierzam dopiero w kategorii 50+ :D


Już po lądowaniu





Jadę Cię wyprzedzić!


To zdjęcie bardzo mi się podoba!


Rumak i jego siłą napędowa po udanej akcji...


Kolarz z niekompletnym wyposażeniem


Kategoria w pojdynkę, Wyścig


  • DST 59.50km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 23.96km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 179 ( 90%)
  • HRavg 132 ( 67%)
  • Kalorie 1612kcal
  • Sprzęt Mexller Solaris
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dojazd, rozgrzewka, powrót z Rogoźnika

Sobota, 8 września 2012 · dodano: 08.09.2012 | Komentarze 0

Po śniadaniu (owsianka z ananasem ,serkiem wiejskim i cynamonem) w tempie spacerowym na dworzec w Bytomiu zgarnąć Daniela. Do Rogoźnika bocznymi, urokliwymi drogami wiejskimi. 20 zł wpisowego i czekanie na start Elity...


Kategoria z innymi osobami


  • DST 29.17km
  • Czas 01:01
  • VAVG 28.69km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 613kcal
  • Sprzęt Bulls Desert Falcon 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Od niechcenia.

Piątek, 7 września 2012 · dodano: 07.09.2012 | Komentarze 1

Mimo odwodzenia lekarza od jazdy musiałem wyjść. Dopiero późnym popołudniem znalazłem czas i ochotę.... Nuuuda...


Kategoria w pojdynkę


  • DST 10.50km
  • Teren 1.00km
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 300kcal
  • Sprzęt Mexller Solaris
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jechałem....

Czwartek, 6 września 2012 · dodano: 06.09.2012 | Komentarze 1

... do szkoły sprzedać książki. Na dzisiaj aktywności fizycznej wystarczy. Jest zimno.


Kategoria w pojdynkę


  • DST 47.95km
  • Czas 01:21
  • VAVG 35.52km/h
  • VMAX 56.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 186 ( 94%)
  • HRavg 172 ( 87%)
  • Kalorie 1160kcal
  • Sprzęt Bulls Desert Falcon 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

IC Katowice

Środa, 5 września 2012 · dodano: 05.09.2012 | Komentarze 2

Średnia jak dla mnie mówi wszystko. Pokuszę się jednak o krótki opis:
pierwsze 10 km to wyjazd z centrum Kato więc tempo typowo rozgrzewkowe. Gdzieś za Piotrowicami rozpoczęliśmy to po co zebraliśmy się grupą około 50 osobową. Na prostych peleton mknął 50km/h. Na początku dawałem radę, ale kosztem przebywania powyżej progu mleczanowego. Jasne było, że w takim tempie nie ukończę 60 km trasy. Na pewnym podjeździe odebrało mi część mojego powera i zostałem w tyle. Zwolniłem więc z paroma osobami do 35 km/h aby dołączyć się do grupki jadącej odrobinę za peletonem. W takim składzie jechaliśmy niemal do końca. Nie wychodziłem na zmiany, gdyż już samo utrzymywanie się w grupie wymagało ode mnie wiele wysiłku. Czerwonych świateł na drodze nie zauważaliśmy ; p, ale dwa zamknięte szlabany na przejeździe kolejowym już respektowaliśmy. Rower jako całość jak również każdy podzespół z osobna pracował perfekcyjnie. Dzięki temu biegi na dohamowaniach redukowałem płynnie co pozwalało mi cisnąć na wyjściu z zakrętu. A spinać się trzeba było bardzo mocno. Do następnego tygodnia nie zanotuję odczuwalnego progresu formy, ale przynajmniej postaram się urwać jeszcze parę minut.


finszowy bufecik <3


Z Pawłem, kolegą z Ridleya


Chwila przed startem
Bidony przeciekają...nieprzyjemna sprawa. Rower cały oblepiony w Carbo, ale nie mam siły dzisiaj się z nim pieścić w nocy. Dziś postoi niewykąpany....